czwartek, 14 lutego 2013

Hipokryta

Głęboka noc, w fazie "prawie-nad-ranem". Trzeci od pół godziny z nami w łóżku, ułożony pomiędzy. Ponownie zasypia - wiercenie, kręcenie, wzdychanie.
"Aaaa" - szepczący krzyk Mego - "kurczę, włożył mi palec w oko!"
"Jak mógł ci włożyć palec, skoro trzymam go za obie rączki?!"
"Od nogi palec! Ten największy!".
 
Mija godzina. Trzeci śpi, Mój również, czego dowodem jest ciche pochrapywanie. Ja nie mogę znaleźć sobie miejsca. Czwarty uznał, że skoro nie bujam go chodzeniem, i nie usypiam własnym głosem, może rozprostować kości i poćwiczyć wykopy, wszak ćwiczenie mistrzem czyni!
"Aaaa" - szepczący krzyk. Mój tym razem. Mały łepek wciska się gdzieś w okolice pęcherza moczowego tak, że autentycznie boli; po przeciwnej stronie, po żebrach, jak po cymbałkach, kolanko lub piętka wybija rytm z przytupem.
"Co się dzieje?" - cicho pyta wybudzony Mój.
Skarżę.
 
"Przemocowcy!" - stwierdza Mój.
 
Kątem oka dostrzegam jednak, jak w jednej swojej dłoni czule trzyma obie łapki Trzeciego, śpiącego na boku buzią zwróconą do niego, zaś drugą ręką usiłuje objąć nas troje  -Trzeciego, mnie i brzuch.
 
Czwarty nieruchomieje.
Zasypiamy.
 

19 komentarzy:

  1. Nic a nic Ci nie współczuję:)

    Piękna scena:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak to nie współczujesz?? Że niby okopane żebra i wymiętolony pęcherz moczowy to normalne ma być?! ;-)

      Dzięki Nikuś - za to, że wiesz, o co biega ;-)

      Usuń
  2. Piękne jest to, co opisałaś. Serio, serio.
    Oraz moc nadwyrazów dla Was przesyłam;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straaaasznie się cieszę, że już jesteś!!!
      Ściskam mocno, bo czekałam z utęsknieniem! :-)

      Usuń
  3. tyle miłości naraz, ale nigdy za dużo

    OdpowiedzUsuń
  4. cudny obrazek:))) żeby tak było jak najczęściej, tacy splątani, wyprzytulani:)) ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Alcyś, sobie i Tobie tegoż życzę :-)

      Usuń
  5. Nie wyświetliło mojego komentarza, więc napiszę jeszcze raz:
    Nie współczuję, bo czytałam z rozrzewnieniem.
    Napisałaś ten post z taką milością że inaczej się go nie da odczytać :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. cudna sprawa :-) miło czytać :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziś w nocy stwierdziłam, że potrzebne nam większe łóżko, bo gdyby Młoda jeszcze wędrówkę uskuteczniła, po tym jak jej bracia wylądowali w rodzicielskim łożu, to ja musiałabym znowu na kanapie spać, bo mężowski od ściany, to nie spadnie :) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że czasem myślę sobie o idealnym rozwiązaniu, tzn. żeby łóżko, czy coś w stylu wielgachnego materaca zajmowało całą podłogę sypialni-to by dopiero było spanko! ;-)
      Ściskam :-)

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Lubię takie noce, gdy przynajmniej połowę rodziny mam przy sobie ;-) Buziaczki :-)

      Usuń
  9. jak wy sie w 4 w łózku pomiescicie? : )
    cudna historyjka, az zazdroszcze ci tych malych racze i nozek. Moja corka juz przymierza sie do moich szpilek, a niedawno taka malutka byla i spala ze mną.
    : )) Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, czas tak pędzi, te małe łapięta i nożęta tak szybko rosną...i widzisz, niedawno stópki mieściły się w Twojej dłoni, a dziś już do Twoich butów się przymierzają ;-) Moi pewnie butami mymi wzgardzą, ale że urosną - to nie ma wątpliwości, i trzeba będzie im na to niestety pozwolić.
      W wyrku pomieścić się musimy, przy odrobinie organizacji... ;-)
      Serdeczności Socjo! :-)

      Usuń