czwartek, 13 września 2012

O "pci" będzie

Trwa proces tworzenia.
Uśmiecham się, gdy to piszę, bo wydaje mi się, że nie dalej jak wczoraj też tak pisałam, a tu już Trzeci w pełni "utworzony" bryka na własnych... kolanach... oraz ma charakter, zdolność wyrażania emocji i cały garnitur wszelakich potrzeb. Do spełnienia od zaraz, rzecz jasna.
Dzięki Wam serdeczne za poprzednie miłe komentarze. Marcie, Socjo i Akularkowi dodatkowo za "dziewczyńską" sugestię, bowiem jest ona ostatnio przedmiotem moich dziwacznych przemyśleń. Zapytowujecie, dlaczegóż to dziwacznych? Otóż ostatnie ciążowe doświadczenia dowodzą, że kiedy jestem nieciążowa, marzę o dziewczyńskim potomku, jak o gwiazdce z nieba. Natomiast kiedy fakt już staje się dokonany, przyzwyczajam się do myśli o kolejnym siusiaku i wręcz boję się innego obrotu sprawy, bowiem tak, jak o małych facetach wiem wszystko, tak o małych babach - nic otóż. Od przewijania, po proces wychowawczy, odzieżowy i edukacyjny, na wydaniu za dobry mąż skończywszy. I nie śmiać się, proszę! Bowiem myśl o córce wywołuje reakcję mą stresową, w panikę przechodzącą.
Ale zobaczymy.
Apel skierowywuję zaś do Dreamu, bowiem to ona, kiedym bywała w ciąży z Trzecim, na samiuśkim początku wyraziła myśl, która brzmiała mniej więcej: "chcesz mieć babę, będziesz miała babę".
Jednakowoż Dreamu nie doprecyzowała, za którym razem owo chcenie się spełni.
Kuchana, ja Cię proszę...! Czy jest możliwa jasność w tej kwestii - zapytowuję?!?


(obrazek znaleziony w sieci)

Z końcem sierpnia byłam u dochtora potwierdzić ciążę. W przychodni młoda, nieopierzona położna. Obowiązek, by przed wejściem do gabinetu gina wypełnić z położną ankietę dotyczącą profilaktyki raka szyjki macicy. Siadam, i odpowiadam na pytania: wiek, kiedy pierwsza miesiączka, kiedy ostatnia... Mówię: 28 czerwca. Dziewczę patrzy na mnie i autentycznie zdziwione wysuwa wniosek: To jest pani w ciąży! Bingo, myślę sobie, bystra z ciebie dziewczyna ...a mówię z uśmiechem: Prawdopodobnie tak, i dlatego tu jestem. No, to musimy kartę ciąży wypełnić - dziewczę szpera w szufladzie. Wypisuje. Znów pytania. A która ciąża? Piąta - odpowiadam (mam za sobą jedno poronienie). Znów zdziwione spojrzenie pt. Aha, patologia. Dobra, jedziemy dalej. Położna coś liczy, sprawdza, i mówi: Ale pani już jest powyżej 10 tygodnia ciąży, nie dostanie pani becikowego!! Wooow! Nie daję się sprowokować i nieśmiało odpieram zarzut: Z moich obliczeń wynika, że jest dokładnie 8 tydzień i 6 dzień... Dziewczątko z niedowierzaniem wraca do liczenia, kręci magicznym kółkiem raz, drugi, trzeci... Wzdycha i rzecze: No faktycznie, ma pani rację, ale i tak ledwo się pani zmieściła (Ledwo?? Znaczy z matematyką też mamy kłopocik? Hmm... ) I sugestia: Jednak trochę późno pani do nas dotarła. Nie wytrzymuję i tłumaczę, że z moich doświadczeń wynika, że jeżeli nie ma zagrożeń, to we wczesnej ciąży nie ma się co spieszyć z wizytą, tego też uczą położne w miejscowej szkole rodzenia wszak, i generalnie: co ma być, to będzie, a lekarz też ma szansę na lepszą diagnostykę widząc ciążę nieco "starszą"... I nie o becikowe chodzi, ale o dziecko, nie? I do 10 tygodnia, owszem, ale niekoniecznie już w piątym. Moje zdanie. Jestem uprzejma cały czas.
Dziewczę młode, ale niepokorne i  trochę z wodą z sodową w główce, bo przecież osobie na stanowisku takie uwagi... robi usta w obrażony dzióbek i nic nie mówi. Dostaję kartę ciąży do ręki i wychodzę do poczekalni.
Wizyta przebiega bez problemów, mój ulubiony gin - konkretny specjalista, co z tego, że mało wylewny - analizując obraz z usg mówi: No, ciąża jest, płód jeden, żywy. Zapiszę coś pani na skurcze łydek i spotykamy się za 3 tygodnie. Zwolnienie potrzebne? Na razie nie? Dobra.
W domu analizuję dokumenty. Położna w kartę ciąży wpisała daty moich poprzednich porodów i poronienia, obowiązana była również zaznaczyć płci noworodków. No i zaznaczyła. Dziewczynki zaznaczamy kółkiem i kreską zakończoną krzyżykiem, skierowane w dół. Chłopców - kółko i strzałka w prawo. Tak? A ja mam trzy piękne malownicze znaczki, które składają się z kółka i strzałki ... w dół.
Czy ktoś mnie oświeci, co to za płeć? Cóż TO ja trzykrotnie porodziłam...?

21 komentarzy:

  1. Ja nie wiem, ale może Ty sprawdź coś urodziła, co? Oraz jestem zauroczona panienką, takie błyskotliwie, inteligentne dziecię!
    Nadwyrazów moc oczywiście przesyłam;-)
    PS
    Posiadając córkę, mówię Tobie ...czasami ręce opadają. Zupełnie jak przy siusiakach ;-)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że "paczę" i "paczę", i cała trójka, tak na wygląd, to wypisz wymaluj faceci...ale to może kamuflaż jakiś, może "paczę" niedokładnie jakoś...
      Jak będzie córka, to mus na kurs jakiś się zapisać, albo książkę mądrą kupić, albo koleżanek blogowych słuchać uważnie ;)
      Dziękuję za nadwyrazy, chyba skuteczne bo cuś się przejaśniać poczęło!
      Serdeczności :)))

      Usuń
  2. Alutko Kochana :) ale się uśmiałam :)boska ta położna była :) moje koleżanki tak miały z siusiakami jak Ty z dziewczynką...że jak to przewijać i w ogóle :)nic prostszego :) tak więc trzymam kciuki....i czekam na wiadomości :) a najważniejsze, żeby dzieciątko zdrowe było i szczęśliwe w cudnej rodzince :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Martuś. Widzisz, dopiero co gratulowałam Ci kolejnej córy a tu ja sama w ciąży, z kolejnym synem hehe.. (intuicja ;)
      buziaki dla całej 4 :)

      Usuń
  3. Witaj
    Najlepiej do wszystkiego podchodzić z luzem ;)
    Pierwsza ciąża, tzn druga, bo pierwsza...:( wiedziałam, czułam, że to będzie syn. Kolejna- wmawiano mi, że powinnam koniecznie mieć dziewczynkę z warkoczykami. Nie wiedziałam, jaka płeć, ale mylne USG wskazywało kilkakrotnie na chłopca. Urodziła się Pam ;) trzeci raz czułam, że to synek :)
    Wiem jedno z obserwacji i nie tylko, chłopiec "zabiera" w ciąży mamie urodę.
    Życzę spełnienia marzeń, co do płci i pomyślnego okresu ciążowego :)
    Pozdrawiam Was pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Problemem u mnie jest aktualnie to, że ja sama nie wiem, o czym marzę ;) To chyba dobrze, bo ominie mnie rozczarowanie ;) Czy dziewczynka z warkoczykami, czy kolejny urwis...zobaczymy :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Brak słów na temat pani położnej. Skąd takie ludzie się biorą, po co taki zawód sobie wybrali skoro najwyraźniej nie lubią ani nie radzą sobie z zagadnieniem? Mam nadzieję, że nie będziesz musiała jej oglądać już więcej, bo w końcu uda jej się wkurzyć cię i po co ten stres?
    A mienia dziewczynki nie ma się co bać, bo są super. Ja mam dwie i było mi o wiele łatwiej niż z synem, który od urodzenia był małym kosmitą ; )
    Dasz radę, jakby co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż z położną będę już miała do czynienia do samego końca,niestety, bo to ona przed każdą wizytą waży, mierzy ciśnienie, itp. Mam nadzieję,że teraz już będzie w miarę gładko ;) Jakby co-będę się wymądrzać, a co! ;)
      Tak sobie ostatnio pomyslałam,że może dobrze jest nie znać płci aż do samego porodu? Powiedzieć lekarzowi,że nie ma mówić,nawet jeśli widzi?Nie wiem,czy wytrzymam ;) Dzięki za wsparcie :) Buziaki :)

      Usuń
  5. cierpliwość to dar, którego Tobie, Alutko, nie brakuje :-)
    i w końcu nie jestem pewna, czy czekamy bardziej na śliczne dziewczę czy na chłopa, jak się patrzy ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kate, ja też nie wiem - na co czekam ;) Nie wiem czego, chcę ;) Ale... co tam, w ciąży wszystko jest wytłumaczalne i usprawiedliwione hormonami, niezdecydowanie też! Ściskam cieplutko i dziękuję :)

      Usuń
  6. A co tam jakieś rysuneczki...najważniejsze, że dziecięcia chłopy na schwał:)
    ps.I wiesz co? Co do numeru czwartego, to przecież wszystko jedno jakiej płci byle dzidzia zdrowa była.No i się inie boj córy na zapas, bo będzie syn:)hehe:)

    Ściskam ostrożnie i po brzusiu głasiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he...Jak zwykle Nikuś, czytasz w moich myślach ;) A gdyby służba wojskowa obowiązkowa była, miałabym całą "pierwś" medalami przykrytą, jako ta zasłużona dla Ojczyzny,mężów walecznych rodząca, ha! :)

      Usuń
  7. Witaj Alutko... z tego co widzę, to trafiłaś w poradni na niezłą kosmitkę :). Aczkolwiek najważniejsze, że tej nieogarniętej osóbce nie dałaś się sprowokować i wszystkie jej zamierzenia obróciłaś w żart. Swoją drogą skąd się tam wzięła tak nieobyta osóbka...
    Wracając do płci, niewiele Ci pomogę, bo w obydwu ciążach byłam święcie przekonana, że będzie córa. Tak bardzo jej pragnęłam, nie wyobrażałam sobie wręcz bym została mamą chłopca :). Los jak widać chciał inaczej, w moim domu mam dwóch wspaniałych synów ( no i męża naturalnie ) ale w moim sercu nadal tkwi tęsknota za tą córą :). Zdrówka życzę kochana i dbaj o siebie teraz szczególnie mocno....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to się dziwnie dzieje, że nawet intuicji w ciąży wierzyć nie można, bo zawodna jest ;) Ale z drugiej strony ta tajemnica - czy chłopiec czy dziewczynka, to jednak piękna jest, i spokojności cierpliwej uczy :) Córy Ci życzę, jakkolwiek by to miało być, bo wiesz, cuda też się zdarzają, choć czasem wydaje się, że to niemożliwe :) Buziaki :)

      Usuń
  8. Jak przyjemnie czytać takie wieści! :) Życzę Ci bezpiecznej i spokojnej ciąży Alutko :) Czy to znowu będzie facet, czy może będziesz miała w końcu towarzystwo do babskich rozmów - nieważne w sumie :) Ważne żeby było zdrowe, a poród przebiegł bez komplikacji.

    Życzę Ci tego z całego serca i ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki Piotrusiu, za optymistyczny komentarz, jak zawsze pełen dobrego ducha; wszak duchowości Ci nie brakuje :) Masz rację - płeć nieważna, bo są inne ważniejsze rzeczy w całym tym galimatiasie ;) Pozdrawiam Cię serdecznie :)
    ps. Dziękuję Ci za komentarz na Wierszoklectwie. Wiersz dla przyjaciółki. W wolnej chwili postaram się wrzucić coś więcej.

    OdpowiedzUsuń
  10. ojej zajrzałam do Ciebie, a tu taka niespodzianka, gratuluję :) i podziwiam, że wszystko ogarniasz, a córki są fajne, (mi bozia syna poskąpiła, ale nie żałuję). pozdrawiam trzymaj się i wszystkich wokół w garści!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Czy tak wszystko ogarniam? Oj, czasem, powiem Ci, że nie, bo się nie da jednak mieć wszystkiego na oku i ręki na wielu pulsach... Ale w kupie trzymamy - się, i cały dobytek ;) Mus być dobrze :) Cieplutko pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Doprecyzowuję: wszystko zależy od mocy chcenia. A tak w ogóle, to Ty się o tę babę tak nie dopominaj. Mam jedną, to wiem, co piszę ;o)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Twoja baba właśnie fajna jest!!! Takiej wręcz zazdraszczać można!
      Mocy chcenia własnej sama nie znam więc zonk, ale co ma być, to już jest, i git!
      Buziaki cieplutkie :-)

      Usuń
  12. Gratuluję!! Ja zawsze chciałam mieć córkę. Będąc w ciąży miałam takie przeczucie, że będzie facet. Było zbyt wcześnie więc nie wiem kogo nosiłam pod sercem :( Teraz wychodzę z założenia, że to nie jest ważne kto będzie bo kochać będę tak samo. Najważniejsze by dzieciątko zdrowe było. pozdrawiam cieplutko:*

    OdpowiedzUsuń