piątek, 18 maja 2012

Kij w mrowisko oraz głową w mur

Źle mi.
Wiecie, taki stan, kiedy ściana przed oczami i nijak jej ruszyć, przejść, zburzyć nie można. Tłumaczysz, wytaczasz ciężkie artyleryjskie argumenty, próbujesz godzić a nie skłócać, ale każda próba rozwiązania konfliktu tylko jeszcze bardziej go komplikuje, bo nagle okazuje się, że sprawa ma drugie... nie! Nie drugie, a milionpięćsetne dno.
Rodzinka.
Wydaje ci się, że wystarczy porozmawiać.
Ale kurna! ludzie nie potrafią rozmawiać!
Pół biedy, jeśli jest to ktoś, z kim cię nic specjalnego nie łączy, ot, taki niepozorny przechodzień na Twej życiowej ścieżce. Gorzej, gdy chcesz pogadać i konstruktywnie rozwiązać problem z kimś, z kim łączą cię więzy krwi i jakieś emocjonalne zależności. Brat? Ciocia? Mama?
Ciągle śmieszy mnie w mojej rodzinie to, że główny problem jak zwykle odsunięty został na bok, a rzecz toczy się wokół pierdół typu: coKtoOkimGdzieJakPowiedział, KtoKogoObraził, KtoNiepotrzebniePowiedziałPrawdęWoczy!!! A konfrontacji nikt nie chce!
Jeszcze śmieszniejsze jest to, że główny problem już jest załatwiony, sedno problemu zadowolone, i wszyscy wiedzą, co i jak mają robić oraz akceptują to.
Co nie zmienia faktu, że milionpięćsetne dno bulgocze, toczy pianę z ust i przewraca krwistymi ślepiami, siejąc wokół zgrozę, wścik i potrzebę uduszenia gołymi ręcami.
I teraz ci, którym niedawno dziękowano, że tak się starają, załatwiają i próbują dźwignąć cały problem razem z ludźmi zgomadzonymi wokół niego, aktualnie są najgorsi. Jednak najgorsi, bowiem robią. Coś. DĄŻĄ do konstruktywnej zmiany - spokojnie, dyplomatycznie jednakowoż konsekwentnie.

Czyli my. Mój i ja znaczy się.

Jechałam dziś wczesnym rankiem z wizyty u podopiecznych drogą, na której kładł się długim cieniem wspaniały wschód słońca. Zielonym szpalerem drzew jechałam, tunelem właściwie, bo połączone z obu stron korony tworzyły nade mna gęste, połyskujące, zielone niebo. No beczałam sobie w najlepsze, nie ma co ukrywać. I pomyślałam sobie - szlag! Życie jest takie krótkie, ale ile w nim konieczności bujania się z głupotą, niemocą, bezsilnością...! Po co to? No po co?

 Źle mi, ale już jakby mniej.

14 komentarzy:

  1. Proszę mi tu nie płakać w aucie...drogi nie widać!Współczuję alutko kochano.Żadne łzy nie mają tak gorzkiego smaku jak te spowodowane bezsilnością i rozczarowaniem tymi, których kochamy.Jak Ci mogę pomóc, tak na odległość.Uściskać mocno, choćby wirtualnie.I życzyć pogodzenia z tym czego nie jesteś w tanie zmienić.cmokam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie Nikuś, ta bezsilność tak boli, bo w grę wchodzi dobro drugiego człowieka. A całe to zamieszanie nie ma uzasadnienia, wystarczy odrobina dobrej woli oraz współpraca ludzi wokół.Nic trudnego. A jednak najtrudniejszego. Dzięki :)

      Usuń
  2. No i dobrze, że się wybeczłaś;-) Oraz na kimś mus się wyżyć, choćby zrobił najlepszą robotę. Padło na Ciebie i Twojego. A spory typu KtoKomuCoPowiedział, oraz DlaczegoKtośPowiedziałWłaśnieTo, lub też KtoNiepotrzebniePowiedziałPrawdęWoczy są najgorsze powiem Tobie, bo w zasadzie nie wiadomo o co chodzi, skoro problem główny już został rozwiązany;-)
    Nadwyrazy słoneczne wysyłam, może odrobinę pomogą ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem rozwiązany, działania rozpoczęte a brudy rodzinne nadal w praniu. Bo wiesz jak to jest: przy okazji "coponiektórym" przypomniało się, że 30 lat temu ktoś komuś nie powiedział "dzień dobry".Tak w skrócie ;)
      Twój post piątkowy niezwykle adekwatny był, aż nie mogłam uwierzyć, że TO czytam, bo jakbym swoich niektórych widziała;)I też lekcję odpowiednią wyciągnęłam od Ciebie;) Ale koment nie chciał mi wejść.
      Nadwyrazy jak zwykle zbawienne! Dziękuję :)

      Usuń
  3. a słońce sobie lśni, jak gdyby nigdy nic :-)

    wiem. też tak miewam. ale nic to. minie. za miesiąc będzie nieistotne. szkoda łez dzisiaj. można by (nie daj Boże) przegapić wschody słońca i zielone szpalery drzew. pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że te szpalery drzew utrzymały mnie przy życiu ;) Oraz dały do myślenia - że nic to, bo, jak piszesz słusznie, czas minie i wszystko rozmyje się w kroplach wiosennego deszczu. Na to czekam ;)
      Dzięki :)

      Usuń
  4. Witaj
    Nie zawsze musimy brać sobie na barki cały świat- jego zło. Nie zawsze to my musimy się przejmować na zapas. Rozumiem, łatwo napisać, gorzej wykonać.
    Może czasem trzeba odpuścić i pomilczeć, niż rozmawiać...
    Pozdrawiam mile :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację, czasem warto pomilczeć. Toteż teraz milczę ;) Wcześniej nie mogłam bo sumienie by mnie zjadło;) W grę wchodziło dobro starszej osoby, więc mus był, żeby walczyć. Teraz tylko cały niepotrzebny brud ścieka po ścianach naszego rodzinnego życia. Ale to, co najważniejsze - czyste jest ;) Ściskam mocno :)

      Usuń
  5. Brzmi jakby znajomo. Niestety.
    Przytulam mocno i nie pozwalam się poddawać :)
    A iem, że czasem już samo napisanie pomaga, a później- czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa, to co napisane - traci na emocjonalności, a czas, jak zwykle, najlepszym lekarstwem. Dziękuję za przytulaski :)

      Usuń
  6. Och tak, ludzie nie potrafią rozmawiać... I mam wrażenie, że im bliżsi sobie ludzie, tym gorzej. Czasem widzę dwa oblicza człowieka - jedno publiczne, gdzie zawsze jest cierpliwość, uprzejmość, chęć dialogu, a zaraz potem to drugie, rodzinne, gdzie zostaje upór, zawziętość i postawa "ja wiem lepiej". Ale widać taki jest świat, a jedyne, co możemy zrobić, to iść do przodu, robić swoje, a na czupurnych starać się nie zwracać uwagi! Mam nadzieję, że słońce już zaświeciło nad Twoją głową:-)) Buziaki ślę!!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Im bliżej z kimś jesteśmy, tym gorzej. Bo to też tak jest, że rodzinka niejako nam narzucona jest (czasem KTOŚ :) ma szczęście i to na dobre wychodzi), za to znajomych sami sobie wybierami, więc z nimi łatwiej.
      Masz racje, trzeba gnać do przodu, robić swoje.
      Gdyby tak każdy robił swoje, a nie patrzył na innych, to by całej afery u nas po prostu nie było.
      Słońce już jest, ma siłę przebicia Sssskubane ;)
      Dzięki:)

      Usuń