niedziela, 19 grudnia 2021

Nie dla wszystkich mój kawałek świata



"Zawsze należy nieść pomoc potrzebującym, nawet jeśli są ludźmi".

Doprawdy, w bajkach i filmach dla dzieci zawarte są najgłębsze filozoficzne myśli! Dziś rodzinnie obejrzeliśmy "Chłopca, zwanego Gwiazdką" i zrosiwszy dzieło obficie łzami (no cooo, zawsze płaczę na bajkach, najbardziej na "Jak wytresować smoka" - wszystkie części, w końcówce, oglądam przez łzy) postanowiłam zapamiętać ten fragment, bo jak nic pasuje do współczesności. Choć prawda jest taka, że niektórzy ludzie zwyczajnie nie zasługują na pomoc, choć chwila, może inaczej - udzielanie pomocy jest, w przypadku niektórych, wyczynem bardzo heroicznym, tak więc z tym "zawsze" bym nie przesadzała.

Tym samym - okołoświąteczne hasło, aby się w magicznym bożonarodzeniowym czasie pojednać z wrogami, wybaczyć krzywdy i podać rękę z kimś, kto wcześniej napluł ci w twarz, nijak się ma do hasła, że należy dbać o siebie, żyć po swojemu i pielęgnować własny dobrostan psychiczny (o ile się oczywiście przy tym nie krzywdzi drugiej istoty). Jeżeli się da, jeżeli wzniesione wzajemnie mury i wydrążone łopatą nienawiści okopy nie są zbyt trwałe - to dlaczego nie. Natomiast bywa, że inaczej się po prostu nie da, pewnych spraw nie można załagodzić i przyklepać i wcale nie chodzi o wzajemne pretensje czy żale, które na upartego można sobie wybaczyć (ale absolutnie nie zapomnieć) ale o przyczyny owych, lub o zwyczajne, proste i oczywiste różnice między poszczególnymi osobnikami.  Różnice zdań, głębokie różnice w pojmowaniu stylu życia i prawa do decydowania o sobie, różnice w światopoglądzie i w wyznawanych wartościach - na przykład. Bywa bowiem, że jedno wybaczenie wiosny nie czyni, bo za chwilę pojawia się milion innych powodów do kolejnych wybaczeń, a zapętlenie się w skomplikowanych procesach trudnych relacji międzyludzkich stanowi zdecydowanie trudniejszy stan, niż ten wyjściowy. Dlatego - nic na siłę, żyjmy sobie w swoich światach spełnieni i szczęśliwi. Nawet jeśli coś nas ze sobą teoretycznie łączy, więzy krwi na przykład.  Niektóre istoty należy raz na zawsze wymieść ze swojego życia jak kłęby kurzu spod kanapy, zalegające od miesięcy i czekające na przedświąteczne porządki. 

Dajmy sobie prawo do odrębności, z ostrożnym szacunkiem i bez wyrzutów sumienia, że musimy się lubić.  

Ale żeby nie było tak pesymistycznie - fajnie jednak móc - mieć możliwość żyć tak, aby nie zbierać tego kurzu pod kanapą, sprzątać w miarę regularnie i nie z takim dramatyzmem, nie mieć nieporządku w relacjach i nie żywić wobec kłębów kurzu uczuć gwałtownie - gniewnie - emocjonalnych. Kiedyś wydawało mi się, że tak się da, później był kilkuletni moment życiowy, który bardzo dotkliwie zweryfikował moje naiwno-pokojowe nastawienie do wszystkich, a teraz, będąc już prawdopodobnie, w najlepszym wypadku, po pierwszej połowie swojego życia, mam do tego wygarniętego kurzu mnóstwo dystansu, przeplatanego okazyjnie emocjonalnością, którą staram się jak najszybciej gasić. Po co mi negatywna emocjonalność, skoro mogę na bieżąco produkować pozytywną, czerpiąc ze źródła własnych, po swojemu wypracowanych zasobów.

Tego się staram trzymać.

Moje grafomańskie rozmyślania zakończę kilkoma ulubionymi cytatami z ulubionej książki. Jakoś tak zawsze w książkach odnajduję potwierdzenie swojego czucia, szczególnie w trudniejszych momentach życiowych. To moja większa magia, niż ta szumnie nazywana Świąteczną ;-)

Nie ma lepszej przestrogi przed ogniem, jak poparzona ręka.

Nie powiem: nie płaczcie, bo nie wszystkie łzy są złe.

Nigdy nie ufaj swojej głowie, bo to najmniej udana część twojego ciała.

Nie, czas nigdy nie zwalnia biegu (...) ale zmiany i wzrost nie są dla każdej rzeczy i w każdym miejscu jednakie (...). Ale wszystko pod słońcem musi kiedyś przeminąć i skończyć się wreszcie.

Może to człowiek uczciwy, a może nie. Piękne słowa kryją czasem niepiękne serce.

J. R. R. Tolkien Władca pierścieni oczywiście!


10 komentarzy:

  1. ufam sobie. tak mam i lubię. oj kochana wiesz, że jestem miszczem napierdalanki słownej. okopów. ale nie motywuje mnie nienawiść. tylko wstyd, i obrzydzenie. nie lubię ludzi, już teraz jako stada. ale jeszcze nie w całości :-)potrafię już niewybaczać, zwłaszcza okrucieństwa nie wybaczam i zdrady.po stokroć wole żyć ze zwierzętami. ale też ludzi nie krzywdzę, nikogo nie krzywdzę...a na bajkach ryczę tak samo jak Ty )))) ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie okrucieństwo najtrudniej wybaczyć, tępotę, która pcha do dręczenia, mózg pozbawiony zwojów jakichkolwiek trudno wybaczyć, bo przecież nawet zwierzęta nie dręczą, nie krzywdzą bez gatunkowej przyczyny... Odściskowuję. Trzeba żyć. Mniej lub bardziej i czasem jakoś...ale trzeba

      Usuń
  2. Słuszne te Twoje wnioski, słuszne...;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Kiedyś zapisywałam fragmenty książek, zdania, myśli... Zdarzało się często, że coś urzekło, zatrzymało na chwilę. Teraz dobrze, że bazą jest internet, bo lubię je nadal ale czasu na gromadzenie już brak ;)

      Usuń
  4. Dobrych świat mimo wszystko

    OdpowiedzUsuń
  5. oj chyba będę musiała przeczytać władcę pierścieni(mąż mnie o to dusi od dłuższego czasu) :D
    Buziaki kochana! Pod tym, co napisałaś podpisuję się obiema rękoma ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miśka, zacznij od filmu. Ja zaczęłam i to jedyny mój życiowy przypadek, gdy zrobiłam odwrotnie bez szkody dla smakowania uczty literackiej :) Buziaki!

      Usuń