sobota, 13 kwietnia 2024

Dłuższa historia pewnej tęsknoty

 




I taka zła ta miłość, taka niewiarygodna, 
raniąca, 
przedziwna, 
na wskroś i obłędnie przygodna. 
Nie mogę spojrzeć Ci w oczy, 
mówisz: nie trzeba, rozumiem, 
całujesz moją skroń,

milcząc najładniej, jak umiesz.

Schowałam się w cień Twoich dłoni, 
pod szorstkim kocem powiek, 
nic nie mów, 
nie jest mi zimno, 
pamiętasz? 
"Miłość to dobry człowiek".

 

-------------------------------------------------------------------------------------------


W ciszy nabrzmiałej dźwiękami

W ciemności, która oślepia

W nieśmiałym dotyku dłoni

sunącej po nagim ramieniu,

w profilu ust ciepłych i drżących

pod opuszkami palców,

w fałdach skłębionej pościeli

i w rozrzuconych poduszkach,

w smudze światła pełznącej

pod rozwartymi ze zdziwienia drzwiami,

w moim spłoszonym spojrzeniu

w Twoich naglących oczach

w płynącej rozpaczą tęsknocie

w chowanym po kieszeniach lęku

w mozaikowej strukturze kłamstw

w prawdzie, która nie boli

 

dojrzewa nieświadomie

spokojnie

konsekwentnie

niepowstrzymana i nieuchronna

 

chora

nienarodzona miłość