Napisać miałam krótką notkę o
sobie. W klimacie przedstawienia siebie, w pozytywnym świetle przedstawienia,
chwaląc się trochę.
„Nasze życie jest takim, jakim
uczyniły je nasze myśli (Seneka). W myśl tej zasady nieustannie poszukuję dobrej
energii, oraz staram się czerpać pozytywne inspiracje z otaczającej mnie
rzeczywistości. Żyję intensywnie, a mój świat jest niemały, dużo w nim dzieci,
psów i innych braci mniejszych, książek, kubków, długopisów i świec. Uwielbiam książki
tematyką będące blisko życia; czytuję wiele, ale najchętniej sięgam po biografie
i reportaże, interesują mnie również zagadnienia dotyczące alternatywnych metod
nauczania i wychowania dzieci, głównie takich, które są tożsame z naturą. Zgodny
z moim światopoglądem jest również nurt rodzicielstwa bliskości. Artystycznych wrażeń często poszukuję w
teatrze, zaś potrzebnych ukojeń dostarczają mi góry i ukochany las. Kiedy zaś nadmiar wrażeń nie znajduje ujścia w
codziennych aktywnościach, kiedy nie wystarczają szybkie spacery, kijki i
domowy fitness, kiedy myśli zaczynają zrywać się do lotu i czuję, że na
wolności zginą zaplątane w korony drzew, łapię je i wiążę tasiemkami zdań,
bowiem pisać lubię nieomal tak bardzo, jak czytać. Dlatego tutaj jestem. Dzień
dobry.
Zabrzmiało jakoś sztucznie. Powierzchownie. Zbiór nie wiadomo czy istotnych faktów.
Pisanie o sobie zawsze jest dość krępujące,
nigdy nie wiadomo, gdzie jest granica prawdy, a gdzie życzeniowego wyobrażenia.
Mimo wszystko, mimo przedstawiania faktów zgodnych z rzeczywistością, nigdy nie
będzie to obiektywizm. Lepiej, gdyby napisali o mnie inni, znający mnie dość
dobrze, ale to znów strach, czy nie napiszą nadmiernie dobrze, czy napiszą na
pewno to, co naprawdę myślą, czy nie będą się chcieli przypodobać lub uniknąć
kłopotliwych pytań o dopowiedzenia, gdyby w opisie pojawiło się coś w stylu, na
przykład „bywa nieszczera”. Obcych nie warto prosić, bo jedyne, co mogą napisać,
to że ma brązowe oczy albo zniszczone rozjaśnianiem włosy, albo krzywe nogi,
albo fajny polar z ostatniej promocji 4F. Choć może to jest ta najbardziej obiektywna prawda właśnie - to, co widać na pierwszy rzut oka, bez niepotrzebnego analizowania i roztrząsania.
„Mamuś, ale dobrze, że pojechałaś
w nocy z Wenus do weterynarza, kiedy tak się źle czuła, bo każdy powinien mieć kogoś,
kto się o niego troszczy i chce, żeby zawsze mu było dobrze, ciepło, i miękko,
i żeby nic nie bolało, nawet jeśli się jest starym, czarnym kotem, którego nikt
nie chciał”.
To jest w zasadzie opis, na który nieśmiało
i nieustannie pragnę zasługiwać w swoim życiowym portfolio.
ja bym o Tobie napisała, że jesteś dobrym Człowiekiem!! do ludzi kochających zwierzęta i pomagający mam ogromny szacunek.
OdpowiedzUsuńi też lubię biografie.
UsuńZasługujesz. Na ten opis i na wszystko, co najlepsze😘- dreamu
OdpowiedzUsuńDobry wieczór.
OdpowiedzUsuńPisanie o sobie to ciężka sprawa. Zgadzam się w całości.
A dbanie o zwierzaki to zawsze jest dla mnie na plus. :)
Zapraszam do siebie.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Wiem,że przy Tobie czułam się dobrze😃
OdpowiedzUsuń