Słucham tego Lema, i słucham, odkryłam dobrodziejstwo
audiobooków i kiedy tylko mogę się w miarę skupić, kiedy myśli nie galopują w
oszalałym pędzie z powodu jakiegoś niezmiernie ważnego powodu do roztrząsania,
włączam sobie głos pana lektora lub panów lektorów aktorów (głos Roberta
Więckiewicza w "Solaris" -
mmm... bajka!). Przy gotowaniu, składaniu prania, sprzątaniu. Przy
spacerach to nie, za dużo we mnie potrzeby kontemplacji przyrody i chęci
wietrzenia łepetyny na zasadzie szalonych przeciągów. Im więcej Lema owego
słucham, tym bardziej wkurzona jestem na ludzkość, że przy swojej zaborczej
naturze zagarnięcia wszystkiego i panowania nad wszystkim, nie chce dać spokoju
nawet przestrzeniom kosmosu. Ja wiem, Lem to fikcja, fantastyka, ale nie taka
znów odległa i niemożliwa, tym bardziej, że Lemowskie wytwory wyobraźni są
niejako prorocze. Takie smutne to i przerażające. A chodzi tylko o to,
"żeby nie wtrącać się do nie swoich, nieludzkich spraw", bowiem
"Nie wszystko i nie wszędzie jest dla nas" ("Niezwyciężony"). Proste. Zatem, w
związku z taką jakby niewielką, kompletnie niepotrzebną i bez sensu irytacją,
moja osobista Wenus pokazuje panom najeźdźcom i agresywnym eksploratorom
przestrzeni kosmicznych uroczy języczek w geście pobłażliwego i spokojnego przekonania,
że na szczęście zagrabić Wszechświata póki co się nie da.
Inną zaś sprawą jest dość niepojący fakt, że jak już tak
totalnie do końca zniszczymy naszą planetę, a jest to zupełnie możliwe w
sytuacji dalszego nieogarnięcia się w rabunkowych działaniach wobec natury,
przyjdzie ludzkości wyprowadzić się z ziemi i szukać kąta w kosmosie. Może więc
działania poznawcze i tylko poznawcze! nie są tak całkiem nieuzasadnione. Ech.
Przyszłe pokolenia będą miały po prostu przerąbane.
Póki co moje osobiste przyszłe pokolenie regeneruje się przy
niedzieli, Pierwszy wrócił z sędziowania, Drugi, Trzeci i Czwarty odpoczywają
po biegach na orientację, w które to bawimy się rodzinnie od jakiegoś czasu,
oraz leciutko i po cichutku podśmiechują się z Mego, który będąc w drużynie z
Czwartym zgubił się nieznacznie ("No jak może baza trzecia być tak blisko
czwartej, no jak? Szukałem dalej, bo bym w życiu nie pomyślał!"), i
podczas gdy Drugi i Trzeci trasę professional ogarnęli w niespełna godzinę, Mój
z biednym Czwartym trasę rodzinną przemęczyli w minut dziewięćdziesiąt i
trochę. Czwarty żal miał na wierzchu, choć krył się starannie i tylko cicha
prośba: "Tata, następnym razem ja będę czytał mapę" świadczyła o jego
prawie-ośmioletniej desperacji do szefowania tej zadziwiającej, dwuosobowej
drużynie. Tak czy tak, zadowolenie oraz poziom dotlenienia okazał się
jednakowoż dość zadowalający u całej czwórki trenujących. Piąta z zapałem
rysuje króliki i koloruje je całkiem "niewyjeżdżalnie", Szósty zaś ogląda
Psi Patrol, dzierżąc talię Uno, bo przecież w końcu ktoś się nad nim zlituje i
zagra partyjkę, oczywiście bez kart "dobieraczek" i
"zatrzymywaczek" bo w wieku lat czterech dość trudno jest przejść do
porządku dziennego nad tragedią wynikającą z wyłożenia tych kart przez
przeciwnika. No. I generalnie wszystko gra. Idę zaparzyć czerwoną herbatę i
popatrzeć sobie z okna sypialni na księżyc. Piękny dziś. I tak rozkosznie
daleki.
Siedzę właśnie przy roibosie po dwugodzinnym spacerze po plaży i uśmiecham się do Twojego tekstu. 'Koloruje niewyjeżdżalnie' mnie ubawiło. Młoda szybko zaczęła tak kolorować, a teraz się wścieka bo jedno z jej zajęć to 'prywatne nauczanie rysunku' i pyta 'mamo, czy ja kiedyś też nie umiałam' 😂
OdpowiedzUsuńPiąta sama użyła kiedyś tego słowa (Mama, patrz, umiem już niewyjeżdżalnie!) i na stałe weszło do słownika neologizmów rodzinnych 😆 a rzeczywiście, trenowała niewyjeżdżalność długo, tak więc jej sukces tym większy ;)
UsuńWydawać by się mogło, że to takie proste i oczywiste, umieć trzymać się w liniach 🤔😆
Trzymanie się w liniach Młoda trenowała od zawsze. Już jako kilkunastolatka posługiwała się igłą grawerską, teraz to częściej piórko techniczne, akwarele i igła do tatuażu. Mam zakaz chwalenia się, ale tatuuje tak, jak rysuje piórkiem. Magicznie i... trochę jak Dali, z drugim i trzecim dnem. Nie zachęcaj Piątej bo Ci geniusz wyrośnie, a wtredy pudełko kredek to 4 stówy lekką rączką 😂
UsuńOjaaa gratuluję serdecznie latorośli z takim talentem, i trzeba się chwalić tymże!
UsuńOna się chwali na Instagramie, ja mogę tylko przyjść i 'dać lajka'.
UsuńKotek siedzi jak król :D
OdpowiedzUsuń