sobota, 1 października 2011

Nie uśmiercić storczyka, znaleźć kota i ...wyeksmitować syna z łóżka?

Ratunku!
Dostałam w prezencie storczyka i ... co robić, żeby utrzymać go przy życiu? Dodam tutaj, iż w grę absolutnie nie wchodzą praktyki typu siedzenie przy nim, patrzenie przez 24h i mówienie głosem spokojnym, tudzież kojącym i zachęcającym do wzrostu, zakwitania i takich tam!
Oprócz podlewania - cóż mam czynić?
Jednego uśmierciłam kiedyś, parę lat temu, a ten jest taki ładny, fioletowy...
Kwiaty doniczkowe to najpopularniejszy prezent na nowy dom, więc zebraliśmy ich już całkiem sporo, rosną na razie przyzwoicie, szczególnie trzy draceny rewelacyjnie poszły w górę i na boki, chyba musiałabym je nawet przesadzić...?
Nigdy nie byłam kwiatowym specem, chociaż uwielbiam zieleń w każdej postaci.

Wieczór pełną gębą. Próbowałam odnaleźć Minka, i zamknąć go już na noc w jego lokum, ale powsinoga gdzieś jeszcze wędruje. Przeraziłam się trochę, bo mimo ciemności Minka ani śladu, ale na tarasie, rozłożony w fotelu! spał sobie pies! Nieznajomy pies! Takiż to jest efekt nieposiadania bramy jeszcze. Na mój widok pies - anonim merdnął ogonem, łypnął spod oka, i łaskawie zlazł, po mojej oczywiście sugestii, żeby zlazł, bo sam by pewnie nie zechciał.
Gdyby Młody był w domu - a nie ma, bo weekenduje się u ciotki - pies już by zapewne doznał łaski przygarnięcia, a już na pewno jęczenia typu: mamooo, tatooo...moooooże zostać? prooooszę!. Póki co - obserwujemy. Jeśli wróci, może nawet zameldujemy wędrowca, chociaż tego typu zwierzaka chcieliśmy zadomowić jak już będzie wspomniana wyżej brama.

Trzeci śpi... i śni...? Nie wiem, czy śni, chyba tak, bo wyczytałam kiedyś, że niemowlaki podczas snu "układają" sobie w mózgu ten niezmierzony ogrom informacji i bodźców przyswojonych podczas aktywności. Sporo tego mają do przeanalizowania, naprawdę. Trzeci ostatnio łypie małymi ślepkami na dosłownie wszystko i czasami nadmiar wydarzeń powoduje, ze trudno mu zasnąć. Miewa też kryzysy typu: zbytnie przemęczenie. Jak już się przegapi odpowiedni moment na sen, to koniec - jest tak zmęczony, że uśpienie go wymaga mnóstwa zabiegów logistycznych, ze śpiewem "Poszła Karolinka do Gogolinka" (doprawdy nie wiem, jak to się stało, że to jest jego ulubiona piosenka) i kołysaniem krokami tanecznymi włącznie.Podobnie jest z jedzeniem. Nadmierny głód wcale nie powoduje, że przysysa się do piersi i ssie aż miło, tylko odwraca łepek, pręży się i marudzi. No nic, dojrzewa nam dziecię. Charakterek wyrabia. I naszą cierpliwość ;)
Cały czas śpi z nami w wyrku. Jest to dla mnie niesamowita wygoda, i dzięki temu wysypiam się całkowicie bo zaspokojenie nocnych potrzeb brzdąca wymaga ode mnie tylko mocniejszego przytulenia go i podania piersi. Mój trochę kręci nosem, bo przez to podupadło nieco nasze przytulanie, poza tym łóżeczko Trzeciego stoi tuż obok naszego łoża więc w sumie mogłabym go na czas karmień wyjmować, potem z powrotem lokować w łóżeczku... no i mógłby się już w sumie go do niego przyzwyczajać...ale oprócz mojej własnej wygody spanie z pachnącym cieplutkim Trzecim obok jest jak narkotyk. Uzależnia :)
Uśmiecha się już na całego. Najbardziej do swoich braci. Słysząc ich głosy najpierw zamiera, po czym trzepie rączkami i nóżkami, czekając, aż podejdą. Gada! A-gu i a-gy jest już, można powiedzieć, doskonale wyćwiczone, wraz z wszelkimi pochodnymi tychże wyrażeń. Pierworodny usiłuje nauczyć go powtarzania: Messi oraz Casillas, ale póki co Trzeci tylko szerzej otwiera oczka w niebotycznym zdumieniu na dźwięk tych jakże znaczących dla najstarszego brata słów. Po czym rozdziawia całą gębusię w radosnej reakcji.

Nie chce już spać w wózku. Najchętniej przeszedłby spacer na czyichś nogach - a on rzec jasna na rękach z oczętami otwartymi na świat. Główka mu się jeszcze kiwa, ale to mu nie przeszkadza absolutnie.

Nie mam czasu na czytanie. Czasem usypiając czy karmiąc skrzata uda mi się uszczknąć parę stron i popaść w stan szczęśliwości absolutnej. Podczytuję aktualnie trzy książki jednocześnie - mam je w trzech miejscach, w których jest szansa, że przysiądę ;)

Życzę Wam spokojnej i zadowalającej niedzieli :)

6 komentarzy:

  1. Ooo! To ja mogę udzielić pierwszej w swym życiu porady kwiatowej - kup nawóz do storczyków Agrekol (lub Agrecol), u nas się sprawdza. Oczywiście odkąd to Żółw przejął nad storczykami kontrolę;-) Ja mam pod opieką jednego kwiatka i jest to pierwszy kwiatek (nie storczyk!), który żyje pod moją opieką. I nawet kwitnie!;-)
    Ja sobie mogę wyobrazić, jak takie spanie z cieplutkim zawiniątkiem może uzależniać.Ja nawet od spania z psem jestem uzależniona;-)Pytanie tylko, co będzie, jeśli pierwszym słowem Trzeciego będzie Messi...;-) Buziaki dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż ja też uśmierciłam storczyka więc doradzać nie będę. Buziaki dla Was.

    OdpowiedzUsuń
  3. żółwica ma rację: storczyk powinien być nawożony, bo inaczej przestaje kwitnąć. trzeba pamiętać żeby umiarkowanie podlewać (doniczka nie powinna być zanurzona w wodzie, bo korzenie gniją). następne podlewanie, jak ziemia będzie całkiem sucha. powodzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie przeogromne ciepło emanuje z tej notki, że ja Cię... ;))) Widzę Ciebie, Trzeciego, psa-anononima tudzież tę całą zieleń u Ciebie w domku... :o) (podobnie jak Ty, uwielbiam zieleń, acz znam się na niej tyle co nic...)

    A o przytulanki z Mężem bądź spokojna... Trzeci jeszcze troszeńkę podrośnie to nadrobicie to z nawiązką ;))))))

    Bądźcie cały czas tacy szczęśliwi...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana :) Zaniedbałam odwiedziny u Ciebie, oj zaniedbałam, ale wybacz, bo nie ze złej woli. Pięknie się czyta wszystko, co piszesz i cieszę się Waszym szczęściem :) Odnośnie storczyków czyli orchidei, jak je nazywam to Kate i Żółwica mają rację. Są w przejrzystych doniczkach i widać czy już trzeba je podlać. Nie kwitną cały czas na okrągło, potrzebują trochę odpoczynku, wiec nie martw się, gdy kwiatki zaczną po kolei opadać. Bywa, że wypuszczają obok nową łodyżkę i na niej kształtują się nowe pączki. Bywa też, że ta stara obeschnie tylko do połowy i na niej wypuszcza nowa :)Nie wiem od czego to zależy, ale jest rozmaicie. Nie bedę się chwalić, ale mam... siedem :)rosną z powodzeniem i kwitną.
    Serdeczności i dużo uścisków ! Hania

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa co ze storczykiem?Czytam tak samo -trzy na raz;) Buziaki

    OdpowiedzUsuń