piątek, 27 kwietnia 2012

Ojej!

I ojejku! ;-)
Nie wiem, od czego zacząć. Strrrrasznie długo nie pisałam, chyba wyszłam z wprawy, i w ogóle tak jakoś łyso mi, no.
Może na razie tylko tyle, że... dobrze jest. Od połowy stycznia - pracowniczo, więc bardziej zabieganie. Słońce jest, więc coraz bardziej optymistycznie jest!
Emocji, wzruszeń, myśli i pomysłów na codzień - nie brakowało, i nie brakuje. Nie ma szans na stagnację, ale czy ja chcę spokoju?

Nieustannie śmiem upierać się przy tym, że dobrze jest, jak jest.
Choć do ideału daleko.
Ale kto by się tym przejmował.