sobota, 13 kwietnia 2013

Niespiesznie


Żyjemy spokojnie i niespiesznie, pławiąc się w codzienności zwykłego dnia. Nawet gdy są momenty „w biegu”, to i tak jakoś paradoksalnie – na wszystko jest czas.

Tempo nieco przyspiesza wieczorami, kiedy szykujemy kolację, kąpiemy nasze maluchy, wychowujemy młodzież, bądź ona różnymi perswazjami próbuje wychować nas. Ale i tak nie mogę na oną, młodzież, narzekać; zmywają, sprzątają, na zmianę dyżurują przy małych.

Szybciej jest też wczesnym rankiem, kiedy wyprawiamy starszych do szkoły; niemal jednocześnie jest akcja z ubieraniem Trzeciego, i rozkręcanie go – śniadanko, zabawa; w międzyczasie wypada karmienie Czwartego, przebieranie, zmiana pieluszki. Na to też musi być czas. I musi być niespiesznie.

Mój próbuje codziennie poświęcić czas każdemu z chłopiąt. Zagada i połaskocze Trzeciego, pociamka nad Czwartym, posiedzi w pokojach Pierwszego i Drugiego. Pracuje jak szalony, więcej go w domu nie ma, jak jest, ale też dba o to nasze niespiesznie.

A mnie i tak szkoda każdej uciekającej chwili. Szczególnie żal mi noworodkowego okresu Czwartego – to jest taki niesamowity czas, ten początek, gdzie wszystko – i drobne delikatne ciałko, i błądzący gdzieś w przestrzeni wzrok, i wrażliwy umysł… dopiero są na starcie, gdzie wszystko jest jeszcze zbyt nowe, by było już oswojone, gdzie bodźców jest  tak wiele, że mała istota po prostu wyłącza się i zapada w sen, który ma stopniowo to układać, tłumaczyć… Chciałabym zapamiętać każdą chwilę, każdy gest naszego noworodka, zapach tego okresu, klimat w domu. Nie mogę pogodzić się z tym, że to ucieknie, i nie będzie miało znaczenia tylko dlatego, że nie będzie się o tym myśleć. Wiem, tak będzie z każdym etapem życia naszego Czwartego, i nie tylko jego. Pozostałych chłopców również. Nie da się zatrzymać czasu. Chociaż… właściwie wpadł mi do głowy pomysł. Wiecie, jaki może być sposób na zatrzymanie chwili?

Otóż jej POWTARZALNOŚĆ. Ha!

Żartuję. Naprawdę!

Buziaki J

Ps. Bardzo i przeogromnie dziękuję Wam za gratulacje i wszystkie miłe słowa pod adresem Czwartego, tudzież moim. Dziękuję stokrotnie! J

 

15 komentarzy:

  1. To co Alutka! Zatrzymamy sie jednak na naszych czwóreczkach, co?
    Bo wiesz...nie wystarczy czasu na POWTARZALNOŚĆ czegoś innego;)
    Np//bycie babcią też ma swoje dobre strony -bierzesz taki skarb na ręce i widzisz przecież, że ten sam zarysowany podbródek, że zapach , że pierwsze spojrzenie w oczy ...i toniesz:))
    ehh, mieli niedawno trzecią rocznice ślubu ...:)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa Miśka, trzeba dać życiu szansę na powtarzalność czegoś innego. Tak, czwórka wystarczy, koniec ;-) I mus skupić się na jak najlepszym przeżywaniu naszego tu i teraz :-) Pozdrawiam cieplutko :-)

      Usuń
  2. Och, jak cudnie! Weszłam tu po chwilowej nieobecności w blogosferze, a tu taka nowina! Popędziłam więc szybko do poprzedniego wpisu i pozachwycałam się Waszym Czwartym... Szczęścia, Kochani! Tego, które już macie, żeby zawsze z Wami było!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie :-) Tak to już jest, że o raz "wypracowane" szczęście trzeba dbać, chodzić koło niego, dopieszczać, dokarmiać... ale wysiłek jak najbardziej opłacalny jest, sama wiesz :-) Buziaki!

      Usuń
  3. Ale że co? Że może w końcu byłaby dziewczynka? Boziu, jaka ona byłaby śliczna!
    Trzymam kciuki, cokolwiek postanowicie niech wszystko sie ułoży!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci serdeczne za miłe komplementa, powiem Ci, że nawet jeśli miałoby być to piąte (o my Got!) to pewnikiem i tak byłoby chłopię. Bo dlaczego nie? ;-)
      Cieplutko pozdrawiam Kochana :-)

      Usuń
    2. dobre mustro...po co zmieniać;):)
      No, chyba, że żona dla Grzesia...:)

      Usuń
    3. A to bardzo dobry powód jest :-) Godny zastanowienia :-)))

      Usuń
  4. No niby wystarczy, ale...
    ...coś w tym jest takiego, że ... ech.
    U mnie drugie dopiero co od niedawna na świecie, a już nam tęskno za takim ciupinkiem świeżo urodzonym. A to podobno takie nie modne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo są ludzie Kochana, którym to się nie znudzi, choćby miało być powtarzalne aż do końca płodnych lat, znaczy do końca ludzkich w tym względzie możliwości. I są ludzie, dla których TEN zapach, TEN klimat, TE stópaski małe, i ciuszki krasnalkowe...wszystko to jak narkotyk jest, i nie sposób się nałogu wyzbyć ;-)
      Że nie modne? Kto by się tym przejmował ;-)
      Ściskam cieplutko :-)

      Usuń
  5. niespiesznie - to właściwe tempo.
    niech trwa :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to. Niespiesznie, nawet wtedy gdy trzeba coś w biegu. Bo jak niespiesznie jest, to więcej zostaje w pamięci - klimatu, widoku, zapachów.
      Ściskam :-)

      Usuń
  6. Alutko, jesteś szczęśliwcem, bo jesteś świadoma:) tego co masz tu i teraz:) dlatego smakujesz tę słodycz, którą dostrzegasz w zapachu, dotyku, świeżości... i już zawsze będziesz umiała ją odszukać:))
    a ta powtarzalność, co całkiem niegłupi pomysł;)))
    ściskam ciepło!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo... bardzo mądra kobiałka z Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana Gratulacje Maciuś śliczny :-)

    OdpowiedzUsuń