Żyjemy spokojnie i niespiesznie, pławiąc się w codzienności zwykłego dnia. Nawet gdy są momenty „w biegu”, to i tak jakoś paradoksalnie – na wszystko jest czas.
Tempo nieco przyspiesza
wieczorami, kiedy szykujemy kolację, kąpiemy nasze maluchy, wychowujemy
młodzież, bądź ona różnymi perswazjami próbuje wychować nas. Ale i tak nie mogę
na oną, młodzież, narzekać; zmywają, sprzątają, na zmianę dyżurują przy małych.
Szybciej jest też wczesnym
rankiem, kiedy wyprawiamy starszych do szkoły; niemal jednocześnie jest akcja z
ubieraniem Trzeciego, i rozkręcanie go – śniadanko, zabawa; w międzyczasie
wypada karmienie Czwartego, przebieranie, zmiana pieluszki. Na to też musi być
czas. I musi być niespiesznie.
Mój próbuje codziennie poświęcić
czas każdemu z chłopiąt. Zagada i połaskocze Trzeciego, pociamka nad Czwartym,
posiedzi w pokojach Pierwszego i Drugiego. Pracuje jak szalony, więcej go w
domu nie ma, jak jest, ale też dba o to nasze niespiesznie.
A mnie i tak szkoda każdej
uciekającej chwili. Szczególnie żal mi noworodkowego okresu Czwartego – to jest
taki niesamowity czas, ten początek, gdzie wszystko – i drobne delikatne
ciałko, i błądzący gdzieś w przestrzeni wzrok, i wrażliwy umysł… dopiero są na
starcie, gdzie wszystko jest jeszcze zbyt nowe, by było już oswojone, gdzie
bodźców jest tak wiele, że mała istota
po prostu wyłącza się i zapada w sen, który ma stopniowo to układać, tłumaczyć…
Chciałabym zapamiętać każdą chwilę, każdy gest naszego noworodka, zapach tego
okresu, klimat w domu. Nie mogę pogodzić się z tym, że to ucieknie, i nie
będzie miało znaczenia tylko dlatego, że nie będzie się o tym myśleć. Wiem, tak
będzie z każdym etapem życia naszego Czwartego, i nie tylko jego. Pozostałych
chłopców również. Nie da się zatrzymać czasu. Chociaż… właściwie wpadł mi do
głowy pomysł. Wiecie, jaki może być sposób na zatrzymanie chwili?
Otóż jej POWTARZALNOŚĆ. Ha!
Żartuję. Naprawdę!
Buziaki J
Ps. Bardzo i przeogromnie dziękuję Wam za gratulacje i wszystkie miłe słowa pod adresem
Czwartego, tudzież moim. Dziękuję stokrotnie! J
To co Alutka! Zatrzymamy sie jednak na naszych czwóreczkach, co?
OdpowiedzUsuńBo wiesz...nie wystarczy czasu na POWTARZALNOŚĆ czegoś innego;)
Np//bycie babcią też ma swoje dobre strony -bierzesz taki skarb na ręce i widzisz przecież, że ten sam zarysowany podbródek, że zapach , że pierwsze spojrzenie w oczy ...i toniesz:))
ehh, mieli niedawno trzecią rocznice ślubu ...:)
Uściski!
Święte słowa Miśka, trzeba dać życiu szansę na powtarzalność czegoś innego. Tak, czwórka wystarczy, koniec ;-) I mus skupić się na jak najlepszym przeżywaniu naszego tu i teraz :-) Pozdrawiam cieplutko :-)
UsuńOch, jak cudnie! Weszłam tu po chwilowej nieobecności w blogosferze, a tu taka nowina! Popędziłam więc szybko do poprzedniego wpisu i pozachwycałam się Waszym Czwartym... Szczęścia, Kochani! Tego, które już macie, żeby zawsze z Wami było!:*
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :-) Tak to już jest, że o raz "wypracowane" szczęście trzeba dbać, chodzić koło niego, dopieszczać, dokarmiać... ale wysiłek jak najbardziej opłacalny jest, sama wiesz :-) Buziaki!
UsuńAle że co? Że może w końcu byłaby dziewczynka? Boziu, jaka ona byłaby śliczna!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, cokolwiek postanowicie niech wszystko sie ułoży!
Dzięki Ci serdeczne za miłe komplementa, powiem Ci, że nawet jeśli miałoby być to piąte (o my Got!) to pewnikiem i tak byłoby chłopię. Bo dlaczego nie? ;-)
UsuńCieplutko pozdrawiam Kochana :-)
dobre mustro...po co zmieniać;):)
UsuńNo, chyba, że żona dla Grzesia...:)
A to bardzo dobry powód jest :-) Godny zastanowienia :-)))
UsuńNo niby wystarczy, ale...
OdpowiedzUsuń...coś w tym jest takiego, że ... ech.
U mnie drugie dopiero co od niedawna na świecie, a już nam tęskno za takim ciupinkiem świeżo urodzonym. A to podobno takie nie modne ;)
A bo są ludzie Kochana, którym to się nie znudzi, choćby miało być powtarzalne aż do końca płodnych lat, znaczy do końca ludzkich w tym względzie możliwości. I są ludzie, dla których TEN zapach, TEN klimat, TE stópaski małe, i ciuszki krasnalkowe...wszystko to jak narkotyk jest, i nie sposób się nałogu wyzbyć ;-)
UsuńŻe nie modne? Kto by się tym przejmował ;-)
Ściskam cieplutko :-)
niespiesznie - to właściwe tempo.
OdpowiedzUsuńniech trwa :-)
Otóż to. Niespiesznie, nawet wtedy gdy trzeba coś w biegu. Bo jak niespiesznie jest, to więcej zostaje w pamięci - klimatu, widoku, zapachów.
UsuńŚciskam :-)
Alutko, jesteś szczęśliwcem, bo jesteś świadoma:) tego co masz tu i teraz:) dlatego smakujesz tę słodycz, którą dostrzegasz w zapachu, dotyku, świeżości... i już zawsze będziesz umiała ją odszukać:))
OdpowiedzUsuńa ta powtarzalność, co całkiem niegłupi pomysł;)))
ściskam ciepło!!
Bardzo... bardzo mądra kobiałka z Ciebie:)
OdpowiedzUsuńKochana Gratulacje Maciuś śliczny :-)
OdpowiedzUsuń