poniedziałek, 3 czerwca 2013

Czym mi w domu pachnie...

Ten post pisze się prawie miesiąc.
Odkryłam jeszcze inne, zaczęte, nadgryzione - myśli chaotyczne, niepoukładane, niektóre typu: co autor miał na myśli... Kasuję, usuwam, bo po co trzymać jakieś rozterki nieaktualne, radości, które dawno minęły, a są już przecież nowe, świeże, pachnące.
Zaczynam na nowo. Jestem pełna determinacji, że uda mi się "na raz".

Od kilku dni chodzi za mną ten utwór.
Ale jak się ma pod dachem Pięciu Wspaniałych, którzy na różne sposoby i w różnym natężeniu pachną owym hormonem, to nie ma się co dziwić.
Mój. Kompletnie pochłonięty naszym nowym przedsięwzięciem (napiszę o owym w kolejnym poście, mam nadzieję - jeszcze w tym miesiącu ;-). Rozmarzony. Zdeterminowany. W euforii.
Pierwszy. Czasem wyczerpująco ćwiczy moją cierpliwość. Ale jest ponoć na etapie Wędrowca, więc...
"Wędrowiec (13-17 lat).
Kiedy chłopiec wchodzi w fazę wędrowca (...) za wszelką cenę musi się sprzeciwić władzy, ignorować każde polecenie i pójść własną drogą tak daleko, jak tylko się da. Chłopcy na tym etapie rozwoju wahają się pomiędzy swoim pragnieniem, abyśmy uczestniczyli w ich życiu, a potrzebą, aby ich zostawić w spokoju. (...) Istnieją trzy podstawowe rzeczy, których potrzebujecie, aby przetrwać ten etap: modlitwa, czekolada i poczucie humoru". ("Dzikie stwory. Sztuka wychowania chłopców" S.James, D.Thomas).

Kupić karton czekolady - zapisane!
Kochany, jeśli chodzi o pomoc przy maluchach, jedyna osoba poza Moim, której mogę bezgranicznie zaufać w kwestii opieki  - wie, co i jak z małymi, oczy ma dookoła głowy i bezbłędnie odgaduje potrzeby.
Drugi. Czyta, i świata nie widzi, oraz nie słyszy. "Synku, w górnej łazience, w mojej szufladzie jest brązowy koszyczek, a w nim zielone niemowlęce nożyczki do paznokci. Przynieś mi, proszę!". Po chwili: "Mamooo, w sypialni na Twoim stoliku nocnym w zielonym koszyczku nie ma nożyczek, są tylko pampersy..". Serce na dłoni, głowa na wakacjach! Jedyna osoba, która mając maluchy pod opieką, a książkę w zasięgu dłoni, na mur beton zapomni - o maluchach.
Trzeci. Przechodzi etap, który nazywamy: bojam się! Najbardziej samolotów, nieznanych dźwięków, głośnego szczekania psa. Poza tym niezwykle samodzielny, przytulaśny, pochłonięty zabawą i poznawaniem świata. Milion pytań na co dzień: to? to? to? I tłumacz bez ustanku, co to jest TO. Spokojny, ale! psotnik z błyskiem w oku. Fan traktorów, taczek i psów.



 
 
Czwarty. Odkąd się uśmiecha - maskotka rodzinna i przedmiot nieustannego szczerzenia zębów różnych przedstawicieli świata mniej lub bardziej dorosłych. Pachnący. Ciepły. Delikatny i gładki. Taki... jasny, kruchy; zupełnie inny niż - w tym wieku - ciemnowłosy i śniady Trzeci. Deklaracja na koszulce wzbudza dumę Tatową (Miśka! Już Ty wiedziałaś! ;-). Dwa miesiące minęły szybko, uwierzyć nie mogę!
 
 
 
Sami widzicie. Gdzie się nie obejrzeć - faceci.
Nawet wśród zwierzów.
Ale to już całkiem inna historia.
 
Do następnego :-)

16 komentarzy:

  1. O jak fajnie, że się odezwałas :)
    Charakterystyka Twoich męskich członków rodziny genialna, trzymajcie się zdrowo :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. A co tam u Ciebie :P
    Facetów mamy aż nadto, napisz jak się miewasz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam Cię. Tyle testosteronu wokół. Na rękach powinni Cię nosić caaaaały czas.
    W ogóle podziwiam wilodzietne rodziny. Sami się zastanawiamy nad trzeciakiem, ale jakoś tak trudno nam przeskoczyć tą dwójkę naszą. To taka jakaś granica w mojej/naszej głowie. Myślę, że jak będzie trzecie to i kolejne się pojawi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Mój też często powtarza, że najtrudniej było "zdecydować " się na trzecie dziecko, zwłaszcza gdy "przepisowe" dwa masz już odchowane. Ale po trzecim i szóste już nie dziwi i nie przerazi. Zapewne. Nie to, żebym miała to sprawdzać ;-)))

      Usuń
  4. Cieszę się,że znalazłaś czas na pisanie.Przeczytałam całego twojego bloga i zamilkłaś,bardzo mi was brakowało:)Moi chłopcy w wieku wędrowców.Jeden zatrzymał się na tym etapie a drugi kończy,być może;)Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Basiu, cieszę się, że jesteś, miło czytać takie komentarze. Fajnie, że masz chłopaków - dobrze rozumiesz, o co kaman! ;-) Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  5. Ślicznie napisałaś :DDD
    Cudni są Twoi Panowie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki eNuś :-) Z tyloma facetami w domu nie jest nudno, czasem dużo wysiłku kosztuje mnie przekonanie ich do czegoś (bo faceci z zasady mają insze niż my myślenie, prawdaż!) ale wprawiam się i "miszczem" będę. Albo zwariuję ;-)

      Usuń
    2. Już jesteś "miszczyniom" :)))

      Usuń
  6. Za ten koment o Facetach kilka osób dałoby się pochlastać ;o))) Buzi Alutku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak miło się Ciebie czyta :)
    Cieszę się, że napisałaś co u Ciebie:)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, czasem trudno mi oderwać się od wszystkiego, zasiąść, napisać coś, przeważnie coś tam zacznę, potem trudno mi kontynuować bo myśl ucieknie a nowa wydaje się bezbarwna i właściwie już nie na temat...Ale staram się, bo blogowa sfera jest dla mnie bardzo ważna; można rzec, że często podczytuję blogi, rozmyślam o nich, ale na klikanie komentarzy czy wpis u siebie już czasu brakuje.
      pozdrawiam Cię Kochana :-)

      Usuń
  8. Wszyscy Twoi mężczyźni Alutko są wspaniali ... Jeśli każdy z nich, wnosi w Twoje życie tyle radości to jest to największe szczęście, jakie może spotkać matkę :).Pozdrawiam Was wszystkich i zdrówka Wam życzę....

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki duży Trzeci! To już kawał faceta, a taki był malutki niedawno.
    A Czwarty - sama rozkosz, boziu jak ja ci zazdroszczę takiego maluszka, to taki cudowny okres w waszym życiu. Aż poczułam jego dzidziusiowy zapach : )

    OdpowiedzUsuń