piątek, 3 sierpnia 2012

Wielodzietność oraz w oczekiwaniu na urlop

Miśka  -jestem w końcu! :)
Co nowego?
Gorąco i duszno, czasu ciągle za mało, a do urlopu jeszcze tydzień! Wytrzymać, wytrzymać!

Pisałam ostatnio, że tylko nam czekać aż Zinkowa osiągnie dojrzałość płciową. Otóż pisząc to nie wiedziałam, że ona ową dojrzałość już osiągnęła. Mało tego, że ową dojrzałość skonsumowała, że tak powiem, efektywnie i z odpowiednimi konsekwencjami. Konsekwencje - trzy chude, bezsierściowe, ślepe i nieporadne kociaki - przyszły na świat w ubiegły poniedziałek! Czarna jak noc Zinkowa powiła ciemno-pręgowane kotusie, z białymi skarpetkami, i biało-rudymi plamkami na łepkach.

Teri rozwiązała się 4 lipca więc jej potomstwo już rozbiega się po trawie i próbuje zaczepiać się nawzajem, oraz nawet szczekać i warczeć cienkimi głosikami. Jest ich również troje, dwa psiaki i jedna sunia.




Reasumując: mamy troje dzieci, trzy małe szczeniaki i trzy noworodkowe kocięta.
Fajnie, co?
Razem jest nas 15 sztuk, plus dwie rybki w akwarium.

Trzeci jest zszokowany i wniebowzięty.


Dwa tygodnie temu stuknął mu pierwszy rok. Jeżeli myślicie, że standardowo i książkowo postanowił od tego czasu mykać na własnych nogach, to jesteście w błędzie, bowiem Trzeciemu w ogóle się do tego nie spieszy. Kiedy zapomni, że sam stoi, to stoi, ale gdy tylko uda mu się zrobić to świadomie, automatycznie szuka podpórki lub naszego palca. Zdecydowanie bardziej woli być prowadzony, choć nawet prowadzony, to on prowadzi - góry piachu, knieje, największa trawa i gąszcz  - jego ulubione miejsca do pokonywania własnonożnie, ale jednak z eskortą. No i schody - trzyma sie naszych dłoni i wielgachnymi krokami bierze stopień za stopniem. Cwaniak. Tym sposobem zapewnia sobie maksimum uwagi i towarzystwa.
Raczkując, dociera wszędzie. Ostatnio zastanowił mnie jego płacz, ale kiedy odkryłam, że nie wiem, skąd dobiega, wpadłam w panikę. Po chwili nasłuchiwania zorientowałam się, że TOTO zza kanapy się wydziera. No i znalazłam grotołaza wciśniętego między kanapę a ścianę, owiniętego niczym mumia firaną sięgająca podłogi. Oczywiście utknął i nijak w żadną stronę się nie dało.

Pierwodrodny był na obozie Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych. Został tam uroczyście i oficjalnie, wraz z ponad setką kolegów i koleżanek, pasowany na strażaka - ochotnika. Przez dwa tygodnie mieszkali w barakach nad jeziorem, zaliczali dzienne i nocne warty, ćwiczenia, alarmy - także nocne - po których maszerowali 10 km z całym oprzyrządowaniem. Trochę szkoły życia, a trochę zabawy i wypoczynku. Rozłożył mnie na łopatki informacją, że prysznice brali raz na 3 dni - to też element szkoleniowy, że niby w trudnych warunkach, itp. Oględnie mówiąc, Pierworodny z higieną nigdy nie był jakoś bardzo emocjonalnie związany, więc myślę, że bardzo mu to odpowiadało, hm.
Sama przysięga, na która zaproszono rodziny - trochę jak przysięga wojskowa. Wzruszająco było.




Marzy mi sie chociaż jeden wieczór, kiedy usiądę z książką i głowa nie spadnie mi po 10 minutach i kilku linijkach tekstu.
Wytrzymać do urlopu!

Buziaki :-)

6 komentarzy:

  1. no!
    Rozrodczości nie zazdroszczę, hehe, ale przyznaję , że na pewno macie wesoło i ciekawie;))
    Buziak dla Roczniaka! Z tym chodzeniem to chyba zaraźliwe -Gżegżółka też ani myśli się puścić na dłużej;)Choć my do roczku mamy miesiąc!
    Strażakowi gratuluję - to ważne uczyć się, że nie tylko kasa i komputery w życiu ważne!
    Uściski dla wesołej gromadki, odpoczynku dla matki;))

    OdpowiedzUsuń
  2. O żeż Ty...dziecko Ci pasowali na rycerza:)

    I o żeż Ty 15 gęb/gąb do wykarmienia:)

    Alutkuś...to ja się nic a nic nie dziwię, że Ty na bloga czasu nie masz. Pewnie ledwo zipiesz Matko Polko Karmicielko.

    Niech moc i takie poczucie humoru jak dotąd będą z Tobą:)

    cmokam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj
    Pozdrawiam Was pięknie :)
    Nadejdzie taki czas, tylko dla Ciebie, zobaczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ... a Trzeci piękny już Chłopczyk ;o)))

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie ma co - przyrost naturalny uratowany! Zaprzeczacie wszystkim pesymistycznym statystykom, brawo!
    Mam nadzieję, że odpoczniesz na urlopie, ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale potrójnych dzieci wam się utrafiło. :)

    OdpowiedzUsuń