I jeszcze kawałek świątecznego mazurka, do przedpołudniowej kawki, przy stole przykrytym lekko już zaplamionym obrusem w wielkanocne zajączki z palemkami.
Minęły nasze pierwsze nasze tak aktywne, zapracowane Święta. Zjechało się kilka, dokładnie 10 dodatkowych psów - z rezerwacjami uczynionymi dużo wcześniej. Popołudniami, w obydwa dni Świąt wybiegi zaroiły się od zwierzaków i ludziów - zaaferowani goście, tak nasi prywatni, jak i goście psiaków, które są pod opieką konkretnych fundacji bawili się z futrzastymi, częstowali smakołykami, zabierali na spacery do lasu, całowali i ściskali! W kącikach wybiegów, od czasu do czasu dostrzec można było Marcysię, wolontariuszkę pracującą ze "strachulcami" - jak nazywamy te najbardziej zalęknione i wycofane; cierpliwie wyciągała rękę, spokojnie przypinała smycz, siadała bokiem nie patrząc... i czasem prosiła nas, zerkając przez ażurowy płot, o różne dziwactwa typu: "Wpuśćcie mi tu szalonego Maksa, potrzebuję elementu rozproszenia!"
Wesoło, aktywnie, głośno.
Spokojnie też było - od rana, gdyśmy krzątali się po obejściu czy domu, wygłupiali z dzieciakami, podjadali... no i wieczorem, kiedy psy spały zmordowane, poprzytulane do siebie, a my sprzątaliśmy taras i wybiegi, ogarnialiśmy maluchy i cieszyliśmy pogodą, tym wieczornym ciepłem po dobrze spędzonym dniu.
Dziś i jutro większość psiaków wyjedzie, zostaniemy znów z tymi bidami naszymi bezdomnymi i dwójką czy trójką "komercyjnych". A za parę dni i tak się to pewnie zmieni, ktoś znajdzie domek, ktoś wróci z nieudanej adopcji, ktoś inny dojedzie interwencyjnie i będzie się adaptował do codzienności hotelowej.
Jak tylko uda mi się przysiąść, dokształcam się samorzutnie;) Książek nakupiłam, nie powiem, z przyjemnością. Jeszcze trochę, jeszcze ociupinkę, Czwarty podrośnie i więcej będę mogła zrobić, poudzielać się, popracować z psiakami, które nie są jeszcze do adopcji gotowe, lubię to bardzo, patrzeć, jak psisko powoli powolutku nabiera zaufania, nie ucieka, stoi w miejscu, czai się, żeby powąchać dłoń, ale jeszcze nie jest gotowe, podchodzi wolno do rzuconego smakołyku... a kontakt wzrokowy? ach, szczyt marzeń i pełnia szczęścia, kiedy choć przez ułamek sekundy zwierz spojrzy, "ślizgnie" wzrokiem zaledwie...
Mamy kilka sukcesów na swoim koncie, więc to mobilizuje straszliwie!
I jakże w tej sytuacji wrócić mam do codzienności biurowej? Dać się zamknąć na 9 prawie godzin, z dala zupełnego...?
No nie da się.
Napiszę o tym, napiszę!
Póki co zmykam, bowiem Czwarty już zbudzony, podwórko zalane słońcem, a obowiązków sporo!
A, i jeszcze jedno. Całkiem niespodziewanie, bez przyczyny i miejmy nadzieję, już bezpowrotnie zakończył się "doopny" problem ;)
Ściskam Was!
Alutka))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńkot w welonach przecudny))))))) oraz całe Twoje stado!!! napawa optymizmem i radością))))))) o matko jakie to budujące odnosić sukcesy na polu czynienia dobra!! ściskam Was wiosennie i świątecznie jeszcze
Dzięki dzięki, odściskowuję serdecznie wraz z ludzko-zwierzakowym stadem, a kot... to Bi nasza rogata, uprasowałam firanki na okno kuchenne, przewiesiłam przez fotel, żeby się nie pogniotły i taki oto widok zastałam po chwili! I Ty zobacz, jak ona patrzy - że spokój jej się zakłóca błyskaniem flesza... bo już się nawet gniewać na nią nie potrafię ;-)
Usuńno wiesz na księżniczkę się nie gniewa, księżniczkę się podziwia ;-))))))))))))))))))))
Usuńpiękne święta mieliście :-)
OdpowiedzUsuńprzy tylu aktywnościach mazurki nie zdążyły nawet zahaczyć o biodra :-) czego nie mogę powiedzieć o swoich ;-)
Praca biurowa coraz bardziej wydaje mi się do d..y, nawet ostatnio obiecywałam sobie w myślach, że to moja ostatnia biurowa praca. Coraz bardziej mnie osłabiają mnie jej absurdy i to, że mam szefa, a z natury nie lubię się podporządkowywać. Mieliście świetne święta, kiedy czytałam ich opis to aż mimo woli się uśmiechnęłam :)
OdpowiedzUsuńJak u Ciebie pozytywnie, cieszę się :)
OdpowiedzUsuńUściski :)
masz kota ślubnego, jaaaaaaaa:)
OdpowiedzUsuńPrzeywedrowalam od Teatralnej- i mi sie tutaj bardzo spodobalo, pozwol ze rozgoszcze sie na dluzej:-) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńWitam cieplutko i cieszę się bardzo:)
UsuńJakie piękne psiska! Już widzę moją córkę wśród nich - ona uwielbia zwierzaki. Bardzo się cieszę, że tak się dobrze układa :-)))
OdpowiedzUsuń